Nowe Życie · Kościół Zielonoświątkowy w Łodzi · 90-244 Łódź · ul. Jaracza 95/97

Żołnierze

 

Działalność naszej Misji jest aktualnie skierowana w największym stopniu do najtrudniejszej grupy społecznej, do osób uzależnionych, które nie chcą się leczyć i zmienić swojego życia. Dlatego nie powinniśmy się spodziewać takich owoców, jakie przynoszą np. ośrodki terapii. Ośrodek w Janowicach przyjmuje tylko takie osoby, które same chcą się leczyć. Tylko takie, które chcą się modlić. Tylko takie, które przychodzą i płacą za swoje leczenie 480 PLN miesięcznie. Do nas jeszcze nikt nie przyszedł z taką propozycją . Wielu naszych gości, to ludzie śmiertelnie chorzy, bliscy śmierci, którzy nie chcą lekarstwa. Przewidywany skutek ich postępowania jest oczywisty. I właśnie do takich ludzi posyła nas Bóg. Posyłając nas, jednocześnie nas wyposaża. Nie wiem, czy oprócz hospicjum istnieje jeszcze bardziej przygnębiająca działalność. A mimo to nasza Misja nie narzeka na brak wolontariuszy. I to jakich wolontariuszy! Chcemy Wam powiedzieć, że są oni dla nas wielką inspiracją i patrzenie na ich czyny jest bardzo dużą zachętą. Dlatego powiemy kilka słów o ich ofiarności, zaangażowaniu i działaniu.

 

Wolontariusz Coffee House przed przystąpieniem do działalności musi wpierw przejść wiele warunków wstępnych, tak jak każdy duszpasterz, który rozpoczyna swoją działalność. O tych warunkach możecie sobie przeczytać na stronie coffeehouselodz.org . Przystępując do służby wolontariusze każdorazowo deklarują swoje uczestnictwo, z którego się rozliczają (!) oraz podejmują się sprzątania i innych prac na rzecz Misji. Są to ludzie, którzy nieustannie pracują nad swoim chrześcijańskim charakterem, co w tej działalności jest koniecznością. Jedno Braterstwo podejmuje nawet regularny post w intencji nawróceń w naszej służbie.

 

Wolontariusze mimo swojej pracy zawodowej niejednokrotnie trwającej po jedenaście godzin dziennie, jak również wielu spraw rodzinnych, przychodzą regularnie i służą Panu Bogu. Za swoją pracę nie otrzymują pieniędzy. Pieniądze sami łożą na działalność. Zawsze ktoś kupuje ciasto, często uzupełniamy nagłe potrzeby, bo np. przychodzimy i okazuje się, że nie ma czajnika, więc za pieniądze wolontariuszy kupujemy nowy czajnik elektryczny. Niektórzy z nas podchodzą wyjątkowo twórczo do problemów. Jeden z naszych Braci na notoryczny brak szczotki do zamiatania podłogi zareagował tak, że kupił sobie szczotkę i postanowił ją każdorazowo wozić ze sobą na Coffee House… Kiedy wysyłamy podopiecznych do ośrodków terapii, to często wolontariusze ze swoich pieniędzy opłacają koszty dojazdu, a czasami nawet bardzo wysokie koszty terapii (!). Wolontariusze działają również poza poniedziałkowym Coffee House’m. W tygodniu współpracują w sprawach podopiecznych z pracownikami socjalnymi, niektórzy spotykają się z podopiecznymi aktywizując ich zawodowo, dając pracę np. na swojej działce. Zwykłe rozmowy z żebrakami pod hipermarketem kończą się często zwiastowaniem Ewangelii i zaproszeniem do Misji.

 

Każdy z naszych wolontariuszy posiada wiele talentów danych od Boga, które może, chce i potrafi wykorzystać na Jego chwałę. Wiele się też razem uczymy od siebie nawzajem z dziedziny duszpasterstwa, pomocy uzależnionym, dajemy sobie nawzajem wsparcie duchowe i modlitwę. Spotykamy się też we własnym, wolontariackim gronie, żeby spędzać ze sobą czas, modlić się i naradzać nad tym, co będziemy jeszcze robić. Jesteśmy chrześcijańską rodziną i chcemy do tej naszej chrześcijańskiej rodziny zaprosić tych, którzy są poza swoją rodziną i poza społeczeństwem, gdzieś na marginesie, gotowi na śmierć, bez jakiejkolwiek nadziei. Chcemy prosić Boga, żeby dał nowy sens i cel ich życiu.

 

Dodaj komentarz