Nowe Życie · Kościół Zielonoświątkowy w Łodzi · 90-244 Łódź · ul. Jaracza 95/97

Kolorowy zastęp

Tłum ludzi, nie było gdzie szpilki wcisnąć. Tego wieczoru nawet pies nas odwiedził. Było gwarno i głośno. Rozmawialiśmy z ludźmi, dzieliliśmy się nadzieją, mówiliśmy o uwolnieniu.

Przyjechali z inicjatywy łodzianina, Ryszarda, byłego narkomana, który ponad rok temu trafił do Domu Rehabilitacyjnego Victory Outreach* w Düsseldorfie. Wtedy jeszcze nie wierzył. Wątpił i tak naprawdę umierał. Narkotyki zupełnie zniszczyły jego życie. A jednak stał się cud. Bóg zmienił jego serce, uleczył go.  Dziś jest zupełnie zdrowym człowiekiem, pełnym siły i miłości do Boga. Miał pragnienie, aby o tej miłości usłyszeli jego koledzy, łódzcy narkomani. I oto stało się. Piętnastego marca zawitali w progach naszej Misji na Gdańskiej. Zapytani, czy nie zechcieliby uczestniczyć w naszym Coffee House, wyjść razem na ulicę, dzielić się świadectwem, wielbić razem Boga, chętnie się zgodzili.

Nieoszlifowane diamenty

– To było cudowne doświadczenie. Dotknęło nas tak mocno spotkanie w Misji w Łodzi, w którym uczestniczyliśmy. Słyszeliśmy radosny śpiew. Widzieliśmy jak zespół wolontariuszy troszczy się o ludzi – mówili Bogna i Nils Strand z Eidsvoll. Wizyta w Łodzi, którą złożyli podczas pobytu w Polsce, sprawiła, że ich serca jeszcze mocniej przylgnęły do prowadzonej tu pracy wśród narkomanów i alkoholików.

Bogna ma polskie korzenie. Pochodzi z Warszawy, gdzie mieszka jej mama. Wraz z mężem Nilsem – Norwegiem – zapragnęli na własne oczy ujrzeć to, o czym słyszeli, gdy zespół z Polski w 2008 r. odwiedzał Norwegię (pisaliśmy o tym w artykule „Mnóstwo radości i muzyczny talent”  w IZ 11-12/2008 – red.). Bogna i Nils otworzyli swój dom dla grupy muzyków z Polski, organizując wspaniały, bogaty w przeżycia duchowe wieczór. Później Nils, z zawodu kamieniarz, zaangażował się mocno we współpracę z Fundacją „Bezpieczne Schronienie”, przygotowując do wysyłki powiększalniki dla osób niedowidzących. Powiększalniki trafiły do zboru w Jeleniej Górze i stamtąd, w ramach nowo ustanowionej służby, są przekazywane osobom potrzebującym.

Arka Noego

W minioną niedzielę zobaczyliśmy długo oczekiwane przez nas wszystkich przedstawienie pt.  „Arka Noego”, do którego dzieci przygotowywały się już od początku roku szkolnego. Od samego początku, nauczycielom, którzy prowadzili z dziećmi sobotnie zajęcia przewodniczył fragment Słowa Bożego z… Read More

Stolik zbawienia

Wszystko zdarzyło się 12 stycznia, w poniedziałek. Tuż przed odlotem do Londynu, zaprowadziłem Toma do naszego Coffee House’u. Początkowo wydawało się, że byliśmy trochę nie w porę.

Dawid, Andrzej i Marek kończyli właśnie składanie bufetu. Agnieszka zaproponowała naszemu gościowi herbatę. Oprowadziłem Toma po pomieszceniach misji, pokazałem mu „Narnię”. Dawno już tu nie byłem. Jakże się zdziwiłem, gdy zobaczyłem na ścianach wymalowane piękne drzewa – dokładnie jak te z opowieści C.S. Lewisa! Za minutę szósta Dawid powiedział, że czas kończyć montaż. Pierwsi goście C.H. byli już u drzwi. Dawid i Agnieszka tego dnia planowali wyjście na tzw. patrol. Już ubrali się w kurtki, gdy nagle trzeba było zmienić plany. Musieli zostać – przyszło tylu gości, że potrzeba było więcej osób do rozmowy.

Siebie samego jak bliźniego kochaj

Szybko, szybko bo się spóźnimy. Przybiegliśmy po 15.00, wszyscy już byli. Wtorkowe popołudnie w „Narnii” już się zaczęło. Jest ośmioro dzieci. Większość przychodzi tu systematycznie już od roku, Daria jest drugi, może trzeci raz.  — Jak nie wiesz jak się zachować, to przeczytaj zasady – usłyszała na poprzednim spotkaniu od swoich kolegów. Bo tu każdy już wie co wolno a czego nie. Na przykład Basia – bardzo się zmieniła od zeszłego roku – uspokoiła się, nie przeszkadza, pomaga innym w lekcjach – jest świetna z matematyki.