Nowe Życie · Kościół Zielonoświątkowy w Łodzi · 90-244 Łódź · ul. Jaracza 95/97

Kobiety w Królestwie Bożym

 
Dopiero gdy Bóg stworzył kobietę, tak samo jak Adama – na swoje podobieństwo – dopełniła się całość stworzenia. I Kościół potrzebuje kobiet. Kobiet aktywnych, nie zamkniętych w swoich ograniczeniach i kompleksach, nie trzymających się kurczowo tradycji, kultury czy religijności. Kobiet takich, jakimi stworzył nas Bóg – pełnych współczucia, miłosierdzia, ciepła. Kobiet, które potrafią walczyć jak lwice, gdy w grę wchodzi dobro ich dzieci i które są gotowe do poświęceń, o jakich często nie mamy pojęcia. Przez naszą miłość do ludzi, naszą umiejętność odpowiadania na potrzeby innych Bóg używa nas w codziennym życiu, każdego dnia, do tego by szerzyć i pokazywać miłość, jaką Bóg ma do każdego człowieka. Do każdego odnalezionego i zgubionego człowieka. Bo ludzie, na których często patrzymy z pogardą (tak, my chrześcijanie również), to ludzie zagubieni. Prostytutki, alkoholicy, narkomani, mordercy – straszni grzesznicy? Owszem, grzesznicy – jak każdy z nas. Nie ma podziału na grzechy mniejsze i większe – każdy jest taki sam – poza jednym – bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu (Ew.Mat. 12,31). Prostytucja czy plotka, pijaństwo czy osądzanie – co za różnica? To są ludzie również stworzeni przez Boga – i wielce zagubieni. Do nas nie należy pokazywanie ich palcem na ulicy – do nas należy wskazywanie im tym palcem dobrej drogi. Owca, która się zgubiła (Ew. Łukasza 15,4-7) rano, gdy wychodziła na pastwisko nie planowała tego, że się zgubi. Była zajęta jedzeniem trawy. A kiedy podniosła wreszcie głowę znad pastwiska, okazało się, że jest już gdzieś bardzo daleko od swojego pasterza. Czy nie tak jest z ludźmi w naszych czasach? Są zajęci, muszą zarabiać na rachunki, dbać o swoje małżeństwo, troszczyć się o dzieci. I gubią się w tym. Ale są też tacy, których zgubili inni. Grosz, o którym mowa w Ewangelii Łukasza 15,8-10 nie zgubił się sam. To niewiasta go zgubiła, nie pilnowała dość dobrze. Czy nie tak jest z tysiącami dzieci porzuconych w szpitalach przez matki, dziećmi bitymi i wykorzystywanymi przez własnych rodziców, dziećmi sprzedawanymi do domów publicznych? Dzieci, najcudowniejszy i najczystszy dar od Boga, są zmuszane do rzeczy, o których my nie chcemy słyszeć ani myśleć. Bo lepiej i bezpieczniej jest nie widzieć problemu i mówić, jak nasza młodzież i dzieci są coraz gorsze i gorsze. Dzieci nie chcą być coraz gorsze. Dzieci są zagubione a gdy dorastają są porzuconymi, zagubionymi dorosłymi. No dobrze, ale są przecież jeszcze tacy, którzy świadomie wybierają złą drogę, nikt ich nie zmuszał – tak jak syna marnotrawnego (Ew. Łukasza 15,11-32). To są ludzie,którzy źle sobie wykalkulowali co im się w życiu „opłaca”. Wydaje im się, że bez Boga będzie im łatwiej, lżej. Syn marnotrawny nie planował na pewno tego, że skończy w tak złym położeniu i że zostanie nędzarzem. Miał inny plan – plan nie wypalił bo nie był oparty na Bożej woli. Ale Ojciec, Bóg, mu przebaczył – czy nie tym bardziej my powinniśmy?

Jesteśmy światłem, które Bóg posłał na świat. A światło nie jest po to, żeby stało w oświetlonej sali – wtedy nie widać jego blasku. Światło jest po to, by rozproszyło ciemności. Wspaniale jest być w społeczności z wierzącymi, to nasz przywilej, wielka radość i powinność. Ale nie dał nam Bóg Ducha bojaźni – dał nam swą światłość, byśmy szły tam gdzie jest ciemność i przeciwstawiały się jej. Mamy aktywnie szukać zagubionych i ich ratować. Na świecie,w naszym kraju, istnieją problemy, którymi najwygodniej jest się nie zajmować. Nie chcą się nimi zajmować politycy, nie chce policja. To handel ludźmi, molestowanie dzieci, wykorzystywanie kobiet i wiele, wiele innych. Ale policja i politycy nie mają takich możliwości jak my mamy! Za nami stoi sam potężny Bóg, który chce ratować swoje dzieci. Mamy przecież w swoim otoczeniu wiele świadectw tego jak ludzie są uwalniani w  chrześcijańskich ośrodkach terapii a nie w specjalistycznych ośrodkach rządowych. Mówimy często – KTOŚ się powinien tym zająć, tak nie może być. To właśnie my się mamy tym zająć. To Pan Jezus leczył chorych, uwalniał prostytutki, rozmawiał z celnikami. Nie rząd, nie służby porządkowe. I swoich uczniów posyła, by kontynuowali Jego dzieło.

Duży nacisk na konferencji położony został na problem handlu ludźmi, który jest przestępstwem szerzącym się już na większą skalę niż handel bronią czy narkotykami. Są rzeczy, które każdy z nas może zrobić, by ten proceder powstrzymać a na pierwszym miejscy jest modlitwa. Zachęcam Was więc drogie siostry i drodzy bracia, byście przy okazji codziennych swoich zajęć mogli pomyśleć czasem i wspomnieć Panu o tych zagubionych ludziach, którzy wcale nie chcą tacy być.

Dodaj komentarz