Nowe Życie · Kościół Zielonoświątkowy w Łodzi · 90-244 Łódź · ul. Jaracza 95/97

Punkt zwrotny

W niedzielę 29 marca gościł u nas brat Neil Prem z Anglii o czym już wspominaliśmy. Brat Neil przyjeżdża do Polski od 1991 roku, w Łodzi był już po raz czwarty. Przez ostatnie lata miał możliwość głosić w wielu miastach Polski, na wielu konferencjach. Pokochał nasz kraj i bardzo leży mu na sercu dobro naszego narodu.

Podczas niedzielnej usługi (do odsłuchania tutaj) podzielił się słowem z Ewangelii Łukasza, rozdz.15 – to historia o synu marnotrawnym. Najmłodszy syn znalazł się na rozdrożu życia. Bóg miał dla niego plan, ale syn nie chciał go poznać, poszedł w wybranym przez siebie kierunku. I będąc dobrym żydowskim chłopcem, synem zamożnych rodziców, znalazł się w sytuacji, gdy jego obowiązkiem stało się wypasanie świń. Wtedy poczuł, mówił brat Neil, że jego życie jest katastrofą. Zapłakał do Boga wołając: Panie, co mam teraz robić?
Wiele jest takich momentów w naszym życiu, kiedy jesteśmy na rozdrożu, kiedy tracimy z oczu cel i kierunek. I wołamy do Boga: dokąd mam pójść, co mam dalej robić? Jest to często moment, w którym Bóg zaczyna pukać do naszego serca, mówiąc: pójdź za Mną. To punkt zwrotny, w którym możemy podjąć decyzję o zmianie.Taki punkt zwrotny może mieć miejsce gdy mamy 20 lat i zastanawiamy się na jaką iść uczelnię, gdy mamy 30 lat i rozwijamy się (bądź nie) zawodowo, gdy mamy 40 lat i jesteśmy ludźmi tak zajętymi, że tracimy gdzieś po drodze sens i radość życia, albo gdy mamy 60 lat i powoli kończymy swoje życie zawodowe. Wielu ludzi oglądając się wstecz woła do Pana: czy tak miało wyglądać moje życie, czy to właśnie dla mnie zaplanowałeś Boże? Być może przez 40 lat pracy robiłeś ciągle to samo, być może uważasz, że niczego właściwie nie osiągnąłeś. Biblia mówi, że nadzieja, która podupadła powoduje, że serce choruje. W Anglii prawie 40 procent mężczyzn umiera w ciągu dwóch lat od przejścia na emeryturę. Tracą poczucie celu.

Kiedy znajdziemy się na rozstaju dróg musimy zrozumieć, że Bóg puka do drzwi naszego życia. Jeremiasz mówi, że kiedy stajemy w takim miejscu, to powinniśmy szukać ścieżki mądrości. Szukać Bożej woli. Wierzę, mówił brat Neil, że Bóg daje mi  kilka rzeczy by pomóc wam przejść przez te punkty zwrotne. Po pierwsze każdy musi zrozumieć, że tylko Bóg może odmienić jego sytuację. Syn marnotrawny doszedł do momentu, gdy powiedział: tylko mój ojciec może mi pomóc. Jeśli jesteś zmęczony, zniechęcony – przyjdź do Pana a On da ci odpoczynek. Kiedy ojciec zobaczył, że syn nadchodzi, wybiegł na jego spotkanie. Biblia mówi, że jeśli ty przybliżysz się do Boga, to On przybliży się do ciebie. A potem czytamy, że ojciec objął syna ramieniem. To obraz pewnej bliskości z Bogiem. Sposobem w jaki możemy utrzymać taką bliską relację z Panem jest modlitwa. Ojciec założył też szatę na ramiona syna. Szata jest symbolem namaszczenia proroczego. Kiedy spędzamy czas w obecności Bożej, mówiąc: Panie, pomóż mi – to Jego słowo prorocze będzie uwolnione nad naszym życiem.

Proroctwa zawsze przynoszą ze sobą trzy rzeczy. Przynoszą szczególne słowo dla nas, słowo od Boga odpowiednie dla naszej sytuacji w danym czasie. Z proroctwem przychodzi także moc do tego, by mogło się ono wykonać oraz wiara w to, że słowo to może się wypełnić. Ojciec założył również pierścień na palec syna. W Biblii pierścień jest znakiem autorytetu. Ojciec mówi mu: masz mój autorytet aby wymawiać słowa nad swoim życiem i zmienić je. Kiedy Bóg daje nam słowo prorocze musimy zrobić dwie rzeczy. Musimy je przyjąć a potem wymawiać je nad naszym życiem. Potem ojciec założył sandały na nogi syna. Potrzebujemy butów tylko wtedy,  kiedy mamy dokądś pójść. Ojciec mówił do niego: spójrz, wyzwoliłem cię – teraz musisz kroczyć w tej nowej wolności. Uzdrowienie często przychodzi, kiedy my zaczynamy chodzić. Jeśli nie znosisz swojej pracy i chcesz ją zmienić to musisz zacząć szukać nowej – to właśnie jest chodzenie. Ojciec kazał też sługom zabić tuczne zwierzę. Kiedy Bóg mówi słowo zmiany w konkretnej  sytuacji, to zanim ta zmiana może nastąpić, coś musi umrzeć naszym życiu. Słowo prorocze jest zawsze  motorem napędzającym zmiany. Ale aby zmiana mogła nastąpić to stare musi odejść, a nowe musi wzrastać. Często trzymamy się kurczowo starych rzeczy, boimy się zostawić naszą starą pracę by szukać nowej, boimy się zostawić starą służbę na rzecz nowej służby. I niektórzy z nas trzymają się pewnych rzeczy w swoim życiu bardzo kurczowo, tak mocno, że aż kostki na dłoniach zaczynają boleć. A Bóg mówi: puść to. Oddaj Bogu cokolwiek, z czym się zmagasz i zaufaj Mu, gdy przynosi zmianę. Puść i pozwól Bogu działać. I na koniec czytamy, że przyszli do domu i mieli przyjęcie. Był to obraz dziękczynienia. Bóg uczy nas, że kiedy jesteśmy Bogu wdzięczni, to On jeszcze chętniej nas obdarowuje.

Zatem pozwólmy Bogu działać. Pozwólmy mu zmieniać nasze życie i nie trzymajmy się kurczowo tego, z czym nie czujemy się wcale dobrze – Bóg ma dla nas lepszy plan.

Dodaj komentarz