Nowe Życie · Kościół Zielonoświątkowy w Łodzi · 90-244 Łódź · ul. Jaracza 95/97

Muzyczny zasiew

Zbór gryficki liczy ok. 20 członków, ale odkąd tam jeżdżę, nie mogę się nadziwić, jak wspaniale trwają przy Panu, jak gorące modlitwy wznoszą podczas nabożeństw i jak mimo wielu problemów wiernie stoją na swoich stanowiskach i trwają w służbie dla Pana. Pastorem jest br. Marek Prociak – oprócz służby jest nauczycielem sztuki w wiejskiej szkole, ma wspaniałą żonę Laurę i dwóch synów – Łukasza i Kamila. Podczas naszego pobytu wielokrotnie tłumnie nawiedzaliśmy ich dom, który jest zawsze otwarty dla gości i choć skromny, to myślę, że każdy kto tam gościł czuje się wyraźnie bogatszy i ubłogosławiony duchowo. Zanim nasz wyjazd doszedł do skutku, Pan Bóg cudownie torował nam drogę i przeprowadził przez szereg trudności. Wspaniałym tego przykładem była sprawa naszych kwater – początkowo, każdy miał szukać noclegu „na własną rękę”, ale ceny na wybrzeżu w sezonie są zaporowe. Nie zdążyliśmy się jednak długo martwić, gdy okazało się, że wierzący z Kołobrzegu zaproponowali nam kwatery w cenie o połowę niższej. Z radością zgodziliśmy się na tą propozycję i znów Pan Bóg zaskoczył nas swoją troską – otrzymaliśmy wiadomość z Gryfic, że dwie rodziny, które wyjechały za granicę, zaproponowały abyśmy skorzystali z ich mieszkań, jeden samotny brat specjalnie wyprowadził się na tydzień do mamy aby nas ugościć, a kolejna rodzina użyczyła swój salon – wszystko za darmo… czy to nie wspaniałe Boże zaopatrzenie?

Myślę, że wyjazd był bardzo potrzebny, mogliśmy zmobilizować się do pracy, usłużyć bratniemu zborowi, zasiać ziarno ewangelii wśród ludzi, którzy być może nigdy wcześniej nie słyszeli o Bożej miłości, ratunku, potrzebie zbawienia i osobistej relacji z Bogiem. Wierzę, że każde Boże Słowo wypowiedziane i wyśpiewane przez nas podczas tych dwóch usług wykona Bożą wolę, tak jak uczy nas Biblia w ks. Izajasza 55:10,11: „Gdyż jak deszcz i śnieg spada z nieba i już tam nie wraca, a raczej zrasza ziemię i czyni ją urodzajną, tak iż porasta roślinnością i daje siewcy ziarno, a jedzącym chleb, Tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem”. Pan Bóg cudownie zadbał również o nasze wzajemne relacje: mogliśmy razem plażować, grać, pływać, rozmawiać, uwielbiać naszego Pana przy ognisku, cieszyć się wzajemną społecznością… same wspaniałości. Jestem szczęśliwa, że mogę być częścią tej wspaniałej Bożej rodziny – każdy z nas jest inny – mamy różne zamiłowania, wykształcenie, sytuację rodzinną, a jednak łączy nas to, że jesteśmy dziećmi naszego wielkiego Ojca w niebie i dzięki Niemu staliśmy się braćmi i siostrami. tylko On mógł to sprawić i jestem Mu za to ogromnie wdzięczna. Chwała naszemu Panu!

Na zdjęciu: Koncert w Rybokartach

Fot.: Szymon Kwoka

Dodaj komentarz